Korea Południowa pokonała 1:0 Ekwador i awansowała do finału turnieju
Półfinał młodzieżowego mundialu w Lublinie okazał się olbrzymim sukcesem. Przede wszystkim Arena po raz pierwszy w tych mistrzostwach zapewniła się prawie do ostatniego miejsca. Pojedyncze wolne krzesełka znikały w tłumie kibiców, których Arena w takiej ilości dawno nie widziała. Cieszy również duża liczba fanów z zagranicy.
Słychać było zwłaszcza Koreańczyków, którzy bardzo żywiołowo dopingowali swoją reprezentację. Przeciętnego obserwatora mogła dziwić ich histeryczna reakcja na każde zagranie swoich pupili. Mieszkańcy Dalekiego Wschodu różnią się jednak kulturą dopingowania od Europejczyków, a takie reakcje w Korei Południowej czy Japonii nie są niczym nadzwyczajnym.
Na boisku w pierwszych minutach działo się bardzo niewiele. Pierwszy raz neutralnym kibicom serce mogło zacząć mocniej bić w 24 min, kiedy groźny strzał z dystansu oddał Jose Cifuentes. Bramkarz Korei Południowej, Lee Gwangyeon, sparował jednak piłkę na rzut rożny. W 37 min wreszcie uaktywnił się Leonardo Campana. Jeden z najlepszych zawodników mundialu popisał się wspaniałym przyjęciem piłki.
Akcję wykończył uderzeniem z dystansu po którym piłka trafiła w poprzeczkę. Na odpowiedź Koreańczyków nie trzeba było długo czekać. Szybko wykonany rzut wolny zakończył się golem dla Azjatów, a jego autorem był Choi Jun. Ekwadorczycy mogą mieć do siebie olbrzymie pretensję o stratę tej bramki, ponieważ ich defensywa wyraźnie zaspała.
Stracony gol spowodował, że Ekwador zaczął grać bardziej odważnie. Długo nie przekładało się to jednak na sytuacje dogodne do zdobycia gola. Tych początkowo więcej mieli Azjaci. Ekwador zaczął częściej zagrażać bramce dobrze dysponowanego Lee Gwangyeon dopiero w końcówce meczu.
W 70 min groźnie z dystansu strzelał Diego Palacios, ale bramkarz występujący na co dzień w koreańskim Gangwon FC w świetnym stylu odbił piłkę. W 86 min groźnie główkował z kolei Alexander Alvarado, ale i w tej sytuacji Lee Gwangyeon był na posterunku. Po chwili idealną okazję zmarnował Campana. Napastnik ekwadorskiej Barcelony z 8 m uderzył wysoko ponad bramką W trzeciej minucie doliczonego czasu gry mistrzowie Ameryki Południowej wreszcie zdobyli bramkę, ale sędzia po konsultacji z systemem VAR ją anulował. W ostatniej akcji meczu Ekwador miał jeszcze idealną okazję do zdobycia gola, ale strzał Campany znakomicie obronił Lee Gwangyeon.
W finale reprezentacja Korei Południowej zagra z Ukrainą. Mecz odbędzie się w sobotę w Łodzi.
Ekwador – Korea Południowa 0:1 (0:1)
Bramki: Choi J. (39).
Ekwador: Rairez – Porozo, Palacios, Espinoza (75 Segura), Vallecilla, Cifuentes, Campana, Rezabala, Alvarado, Quintero (81 Arce), Plata.
Korea Południowa: Lee G – Hwang, Lee Jaeik, Lee Jisol, Kim H., Oh, Lee Kangin (72 Park T.) , Go (80 Um), Jeong, Choi J, Kim S (50 Cho).
Żółte kartki: Hwang – Campana, Plata, Arce.
Sędziował: Oliver (Anglia).
Widzów: 14 614.